Okres bożonarodzeniowy przywodzi na myśl wiele pozytywnych skojarzeń – spotkania w gronie najbliższych, świąteczna atmosfera i czas, który sprzyja wewnętrznemu wyciszeniu. W tych wyjątkowych momentach warto jednak pamiętać o osobach, które z racji wykonywanej profesji nie mają możliwości celebrowania w sposób tradycyjny Świąt Bożego Narodzenia. Jedną z takich grup zawodowych są żołnierze uczestniczący w zagranicznych misjach. “Ich służba przebiega z dala od domu, w obcym kulturowo, często wrogim środowisku. Stąd szczególnego znaczenia nabierają wszelkie wydarzenia nawiązujące do swojskiego klimatu, w tym Święta Bożego Narodzenia czy Święta Wielkanocne” – zaznacza dr hab. Grzegorz Ciechanowski. Aczkolwiek nie da się zaprzeczyć, że nawet wykreowanie świątecznej atmosfery na misji nie zastąpi czasu spędzonego z rodziną. Pewnym symbolicznym aspektem jest okazja do internetowej bądź telefonicznej rozmowy z najbliższymi, a także możliwość otrzymania drobnych podarunków, paczek od rodzin żołnierzy. Nie da się ukryć, że dla wielu czas misji sprzyja budowaniu relacji i zacieśnianiu więzi pomiędzy współtowarzyszami w efekcie czego, często mimo woli, w tym szczególnym okresie, stają się sobie jeszcze bliżsi niczym członkowie rodziny.
Warto przypomnieć, że obecnie Polskie Kontyngenty Wojskowe partycypują w 11 międzynarodowych operacjach prowadzonych pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych, NATO i Unii Europejskiej. Wedle danych Ministerstwa Obrony Narodowej uczestniczy w nich blisko 1400 żołnierzy. Jak zwraca uwagę nasz ekspert “Polscy żołnierze służą na rzecz pokoju poza granicami kraju od 1953 roku, kiedy to stali się uczestnikami rozjemczej komisji państw neutralnych, powołanej po zakończeniu wojny w Korei, rok później w komisji o podobnym profilu działania w Indochinach, utworzonej po zakończeniu walk miejscowej partyzantki z Francuzami, próbującymi zachować tak swoje kolonialne władztwo. Ciekawe, napisano wiele wspomnień, ale nigdzie nie można znaleźć wzmianki o tym, jak obchodzono Święta Bożego Narodzenia. Nowy jakościowo element stanowiła służba polskich żołnierzy, którzy wraz z Kanadyjczykami zabezpieczali logistycznie działania oenzetowskiej misji UNEF II w Egipcie, w okresie 1973–1979. Armia poddana była silnej indoktrynacji, ale w wojsku tak w kraju, jak i w Egipcie obchodzono, zawsze z opłatkiem, wigilię Bożego Narodzenia. ”
Pomimo spędzania świąt z dala od najbliższych i domu, w jednostkach podejmowane są próby stworzenia ich namiastki w zastanych warunkach. Jednakże jest to zadanie niezwykle ciężkie, gdyż miejsca, w których stacjonują kontyngenty, nie reprezentują świątecznej atmosfery, do której zdążyliśmy przywyknąć w polskich realiach. Warto zwrócić uwagę, że same przygotowania do celebrowania Bożego Narodzenia, rozpoczynają się na kilka tygodni, a nawet miesięcy wcześniej i leżą w gestii samych żołnierzy. Jest to związane z koniecznością logistycznego zaplanowania dostaw zaopatrzenia produktów, które na co dzień nie są dostępne. Wymusza to konieczność poinformowania i współpracy pomiędzy Dowództwem Operacyjnym a Inspektoratem Wsparcia, który odpowiada za zadania zaopatrzeniowe. Warto zauważyć, że nie każdy produkt spożywczy ma możliwość trafienia do wojskowej bazy. Muszą one spełniać liczne normy wyznaczone przez Wojskowy Ośrodek Medycyny Prewencyjnej. Żywność jest poddawana dokładnym badaniom. Ponadto musi być przechowywana w specjalnie przygotowanych pojemnikach z wkładami mrożącymi zapobiegającymi psuciu się produktów.
Oprócz żywności do polskich baz wojskowych trafiają także ozdoby świąteczne np. lampki choinkowe, stroiki, ale także same choinki. Jak dodaje prof. Ciechanowski, w dyskusji na obrany temat “warto oddać głos uczestnikom tych misji. Starszy chorąży Andrzej Rauza, uczestnik misji UNEF II wspomina: „Tak się złożyło, że zarówno Boże Narodzenie jak i Wielkanoc spędziłem w Ismaili. Nasi kucharze to niesamowici ludzie. Ich praca była niezwykle uciążliwa. Na dworze upał, przy kotłach skwar nie do opisania. Pomimo tego, czynili cuda, by powiedzmy sobie szczerze, z niezbyt wyszukanych produktów coś wyczarować i to im wychodziło. To była mała namiastka domu. Dzięki im za to. Z kraju, ku naszemu zaskoczeniu, dostarczono samolotem świeżutkie choinki”.
Zdaniem naszego eksperta przeciętny odbiorca może nie być świadomy, że “zmiany polityczne jakie dokonały się w kraju po 1989 roku rzutowały na wiele dziedzin życia, w tym na (…) formę obchodów świąt. Chorąży Henryk Tomczak służył wtedy w polskim kontyngencie misji UNDOF w Syrii: „W 1989 roku była pierwsza Wigilia o charakterze religijnym. Wszyscy zebrali się na jednej sali. Była kolacja wigilijna, dzielenie się opłatkiem, dowódca nawiązywał do polskiej i religijnej tradycji. Po kolacji rozeszliśmy się do swoich pokojów”.
Jak zauważa prof. Ciechanowski “w suwerennej Polsce żołnierzy zaczęli odwiedzać czołowi politycy. 15 grudnia 2002 roku z wizytą do Syrii udał się prezydent RP i zwierzchnik Sił Zbrojnych Aleksander Kwaśniewski, który spotkał się z przywódcą tego państwa, a po południu odwiedził polskich wojskowych misji UNDOF. Nazajutrz w Libanie po oficjalnym spotkaniu z prezydentem tego państwa gościł w polskim kontyngencie w misji UNIFIL. Te wizyty zapoczątkowały tradycję odwiedzin, w przeddzień świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy, oddziałów pełniących służbę poza granicami państwa przez prezydentów lub ministrów obrony narodowej.
W 2003 roku polscy żołnierze rozpoczęli operację stabilizacyjną w składzie sił koalicyjnych w Iraku. Nazwa jest myląca, to była wojna z rosnącymi z dnia na dzień siłami przeciwnika. Wspomina ówczesny komendant bazy Alpha zlokalizowanej w historycznym Babilonie, mjr Wiesław Jaworski: „Same święta [w grudniu 2003 roku – przyp. aut]. zostały zorganizowane bardzo dobrze, most lotniczy z Polski do Bagdadu funkcjonował już w miarę sprawnie, więc dostarczono nam sporo naszych polskich produktów świątecznych. Nasi kucharze, którzy na co dzień nie gotowali, ponieważ całą obsługę kuchni stanowili Pakistańczycy zatrudnieni przez amerykańską firmę KBR, przygotowali wspaniałą kolację wigilijną. Niektórzy żołnierze mieli szczęście otrzymania życzeń od swoich bliskich, nadeszły kartki świąteczne i niewielkie świąteczne paczki od rodzin”. Skala tych przygotowań nie powinna dziwić, 22 grudnia tego roku polskich żołnierzy wizytował prezydent Aleksander Kwaśniewski.”
St. plut. Piotr Śledź z 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, to weteran dwóch misji w Iraku i trzech w Afganistanie. Tak opisywał swoje świąteczne spostrzeżenia: „Większość moich misji wypadała tak, że byłem tam w święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Zazwyczaj dni świąteczne nie różniły się niczym szczególnym od każdego normalnego dnia. Nawet nie staraliśmy się myśleć o tym, że są święta. Wiadomo, mieliśmy swoje obowiązki. Wigilia była przyszykowana, jedzenie dostarczono prosto z Polski, kucharze przyrządzili coś ekstra. Kolacja, a po niej każdy szedł do swoich obowiązków”.
Podczas koalicyjnej operacji Iraqi Freedom (2003–2008), również w prowadzonej w Afganistanie natowskiej misji stabilizacyjnej sił ISAF (2007–2014), polscy żołnierze działali w warunkach wojennych. Tu życie płynęło w ciągłym stresie, bazy były ostrzeliwane i bombardowane, śmiertelne zagrożenie stanowiły zasadzki na patrole i eksplozje min oraz prymitywnych, acz skutecznych, improwizowanych ładunków wybuchowych IED. Najsmutniejszą wigilię Bożego Narodzenia żołnierze obchodzili w 2011 roku, trzy dni wcześniej doszło do najbardziej tragicznego wydarzenia w historii polskich misji wojskowych, potężny ładunek wybuchowy eksplodował pod przejeżdżającym kołowym transporterem opancerzonym Rosomak. Zginęło pięciu polskich żołnierzy, na pamiątkę tego wydarzenia obchodzony jest Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach poza Granicami Państwa.” – podsumowuje dr hab. Grzegorz Ciechanowski.

Cytaty pochodzą z publikacji, których autorem, bądź redaktorem naukowym jest prof. Grzegorz Ciechanowski: Żołnierze z Pomorza Zachodniego w rejonie Zatoki Perskiej, Szczecińscy weterani misji pokojowych, Wojsko Polskie w Iraku 2003–2008.

autorki tekstu: Dominika Borowska, Nikola Rozworska (studentki MIPIPR, 3 rok, 1st., Ośrodek Analiz INoPiB), komentarza udzielił dr hab. Grzegorz Ciechanowski (prof. US).