Obszar Półwyspu Bałkańskiego jest z najbardziej zróżnicowanych pod względem etnicznym, wyznaniowym oraz narodowościowym regionów Europy. Nie bez powodu znany był od wieków jako tzw. „Kocioł Bałkański”. Mimo powstania tam nowej konstelacji politycznej w postaci państw postjugosłowiańskich na przestrzeni lat 90. XX wieku i ich starań o przyjęcie do UE, daleko jest we wspomnianym regionie do spokoju i stabilizacji.

Po traktacie z Dayton (1995), który zakończył wojny w Chorwacji i w Bośni i Hercegowinie, nowe ognisko konfliktu powstało na terenie należącego wówczas do Republiki Serbii Kosowa, zamieszkanego w większości przez Albańczyków. Już od lat 80. XX wieku prowadzili oni działania przeciwko Serbom, które doprowadziły do masowych czystek etnicznych, niszczenia prawosławnych obiektów sakralnych, cmentarzy i ataków na obiekty publiczne. Akty przemocy doprowadziły do ucieczki znacznej ilości Serbów i przedstawicieli niealbańskich mniejszości etnicznych. Jednocześnie bardzo duża dzietność w rodzinach albańskich spowodowała rosnącą przewagę demograficzną Albańczyków w populacji Kosowa. Politycy albańscy, tak z Kosowa, jak i z samej Albanii stopniowo zaczęli mówić o niepodległości regionu i odrzucać jakiekolwiek propozycje Belgradu tzw. „szerokiej autonomii”. Przemoc ze strony albańskiej doprowadziła do zwiększenia obecności militarnej i policji serbskiej, a także działań odwetowych.  Eskalacja konfliktu, który przerodził się w wojnę nastąpiła w latach 1997- 1999, gdy Armia Wyzwolenia Kosowa (Ushtria Çlirimtare é Kosovës, UÇK) przystąpiła do otwartej walki o niepodległość z rządem w Belgradzie. Interwencja NATO i działania lotnictwa, podjęte od pierwszej połowy 1999 roku, które doprowadziły do ogromnych zniszczeń w samej Serbii pomogły w stopniowej utracie faktycznej kontroli Belgradu nad zbuntowaną prowincją.  Serbowie zostali zmuszeni w wyniku dyktatu Zachodu do faktycznej kapitulacji, mimo rezolucji ONZ nr 1244, która nadal utrzymywała formalną zwierzchność Republiki Serbii. Początek i pierwsze lata XXI wieku to okres albańskich aktów przemocy wobec Serbów i innych mniejszości oraz usuwania serbskiego dziedzictwa kulturowego.

Kolejne lata rokowań serbsko- albańskich, prowadzone pod auspicjami mocarstw, były klasyczną „drogą donikąd” (jak pokazała przyszłość). 17 lutego 2008 roku parlament Kosowa jednostronnie ogłosił niepodległość, którą uznała większość państw Unii Europejskiej (w tym Polska), USA i znaczna część państw na świecie. Serbów poparły natomiast Rosja Chiny, Indie, Iran i grupa krajów o orientacji antyamerykańskiej i antyzachodniej, czy takich, które zmagają się z problemem etnicznych separatyzmów.           

 

Mimo 15 lat niepodległego bytu, Kosowo wciąż jednak stanowi punkt sporu pomiędzy ludnością albańską i serbską. Aktualnie Albańczycy stanowią ponad 90% ludności tego wieloetnicznego kraju, Serbowie są natomiast skupieni w kilku enklawach (na północy Kosovska Mitrovica/alb. Mitrovicë nad rz. Ibar, poza tym Zubin Potok, Štrpce/Shtrpcë, Leposaviči/Leposaviqi). Kwestię zgodności deklaracji niepodległości Kosowa z prawem międzynarodowym jednoznacznie ustalił Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze 22 lipca 2010, opiniując, że deklaracja niepodległości nie była nielegalna, ponieważ nic w prawie międzynarodowym nie zabrania takich deklaracji.

            Wszelkie orzeczenia prawne instytucji zachodnich stwierdzające ważność i prawomocność niepodległości Republiki Kosowa z lutego 2008 są nie uznawane i odrzucane przez Serbów którzy uważają wspomniany obszar za historyczną kolebkę swej państwowości (Księstwo Raški, tzw. Stara Serbia). Argumentują to tym, że byli obecni na tych terenach już w VI-VIII wieku. Albańczycy, którzy uważają się natomiast za potomków starożytnych Ilirów, także wskazują na argumenty historyczne. Natomiast za intensywną kolonizację albańską regionu dzisiejszego Kosowa głównie odpowiada administracja osmańska, która z czasem zaczęła rugować chrześcijańskich Serbów na rzecz muzułmańskich w znacznej części Albańczyków (XVI- XVII wiek). Osłabienie obecności żywiołu serbskiego to także okres II wojny i czystek etnicznych oraz rządów Josipa Broz Tito, który nie był zainteresowany zbyt silną pozycją Serbów w powojennej Jugosławii.

            Wydawało się, że możliwość stopniowego porozumienia między rządem w Belgradzie a Prisztiną zaistniała u schyłku drugiej dekady XXI wieku, gdy pojawiła się propozycja przyłączenia Mitrovicy i terenów nad Ibarem do Serbii w zamian za albańskie enklawy w Serbii – Dolinę Preševa, Medvedję i Bujanovac. Tak się jednak mimo różnych rozmów dyplomatycznych i propozycji nie stało. Od 2022 roku pojawiły się kolejne powody do zaostrzenia wzajemnych stosunków. W lipcu i sierpniu w światowych mediach pojawiła się kwestia konieczności wymiany tablic rejestracyjnych na samochodach z dotychczasowych serbskich na kosowskie (czyt. albańskie). Decyzję tą podjął  premier Kosowa, Albin Kurti, który jednocześnie zapowiedział surowe sankcje dla nieposłusznych i administracyjne wyegzekwowanie kar. 

          Kolejnym zaognieniem i tak już trudnej sytuacji między obydwoma społecznościami stało się aresztowanie byłego serbskiego policjanta Dejana Panticia (10 grudnia 2022), podejrzewanego o napad na funkcjonariuszy kosowskiej policji. Eskalacja napięć doprowadziła do ustawienia przez Serbów barykad z samochodów ciężarowych i autobusów w Mitrovicy i na innych drogach  w kraju. Jednym z incydentów, które wówczas miały miejsce było rzucenie (i eksplozja) granatu hukowego w stronę samochodu międzynarodowej policji EULEX. 12 grudnia prezydent Republiki Serbii Aleksander Vučić w swym przemówieniu wsparł społeczność serbską w Kosowie i zapowiedział „wprowadzenie sił bezpieczeństwa na teren prowincji”, co spotkało się ogromnym sprzeciwem tak UE, jak i rządów zachodnich, w tym USA. W związku z napiętą już wcześniej sytuacją w Kosowie, prezydent Vučić ogłosił 10-punktowy plan „Przywództwa kraju i sprzeciw wobec presji zewnętrznej”.

           Na początku nowego 2023 roku wydawało się, że nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu, ponieważ na spotkaniu w Belgradzie (22.01) w obecności przedstawicieli UE, USA, Francji, Niemiec i Włoch, serbski prezydent zasygnalizował „możliwość porozumienia w sprawie normalizacji stosunków z Kosowem”. Ta zapowiedź okazała się jedynie wybiegiem dyplomatycznym i zyskaniem na czasie, bo do kolejnego zaognienia sytuacji doszło 18 marca, gdy spotkanie pod presją Brukseli w macedońskiej Ochrydzie i rozmowy Vučicia z prezydentem Kurtim zakończyły się fiaskiem. Wzmocnieniem pozycji Serbów kosowskich miało być także utworzenie Wspólnoty Serbskich Gmin w Kosowie i Metohiji i „gwarancji bezpieczeństwa dla kosowskich Serbów”.  Od lat Republika Kosowa jest de facto politycznym protektoratem UE i ONZ, słabym ekonomicznie, o dużym stopniu korupcji i terenem działalności grup mafijnych zajmujących się m.in. przerzutem narkotyków i handlem żywym towarem. 

          Trudno dziś powiedzieć, jakie rozwiązania polityczne mogą trwale przynieść uspokojenie wzajemnych relacji między Republiką Serbii, która nadal nie uznaje jednostronnej deklaracji niezależności Kosowa z 2008 roku, a rządem w Prisztinie i społecznością serbską zamieszkującą teren nad Ibarem i inne enklawy. W rozgrywce między mocarstwami na Bałkanach stosunek sił wydatnie wzrósł w XXI wieku na korzyść Zachodu i NATO. Gwarantem militarnej obecności USA w Kosowie jest także baza Bondsteel k. Uroševaca (alb. Ferizaj). Natomiast Serbia jest nadal istotnym aliantem Rosji w tym regionie Europy, tym bardziej, że Moskwa także nie uznała kosowskiej niepodległości. Wiadomo także z mediów o rekrutacji serbskich ochotników do Grupy Wagnera walczącej w wojnie w Ukrainie oraz sympatii różnych środowisk politycznych w Serbii do Rosji i jej polityki.  Nie wydaje się, by doszło do otwartej militarnej interwencji Belgradu w Kosowie, ale różnego rodzaju akty przemocy między Serbami a Albańczykami są jak najbardziej możliwe. Wydaje się, że Serbia nadal pamięta bolesną lekcję, jaka udzieliło jej NATO w 1999 roku, ale na Bałkanach „wszystko jest możliwe”. 

 

Analiza stworzona we współpracy z dr hab. Dariuszem Wybranowskim (prof. US)
Ośrodek Analiz INoPiB (Dominika Borowska, Nikola Rozworska studentki 2 st. MIPiPR)